23.03.2023r. „Na Roztoczu przy czytaniu” – Spotkanie poetyckie w Narolu

 

Spotkanie z twórczością Małgorzaty Szepelak na podstawie tomików poetyckich  Kufer cedru pełen i Kołowrotek

 

Nawiązano również do publikacji

1. Przestrzeń Pogranicza    https://boadicea.pl/czerwcowy-numer-przestrzeni-pogranicza-a-tam-moje-wiersze-o-roztoczu/

2. Nasz Dom Rzeszów  (wydanie luty 2023)     http://www.naszdom.rzeszow.pl/gazeta.php

Miejsce: Organizator spotkania Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna w Narolu https://www.facebook.com/Miejsko-Gminna-Biblioteka-Publiczna-w-Narolu-2224442921176225

Data: 23.03.2023.

Pan Jerzy z Tomaszowa Lubelskiego zauważył charakterystyczny układ liczb w dacie spotkania. Oraz to, że dodatkowa trójka pojawia się, gdy dodamy fakt, iż spotkanie odbyło się trzy lata później. W moim odczuciu – rzeczywiście wieczór magii pełen. Przede wszystkim niesamowite, wiosenne ciepło oraz dzień bardzo słoneczny.

Z Rzeszowa do Narola jechaliśmy w strugach słońca, było obiecująco, pachniało rozgrzaną, wilgotną ziemią; jednocześnie trema wdzierała się przez pory skóry… Chciałam być wcześniej, żeby oswoić przestrzeń. Zaparkowaliśmy. Niemal od razu na schodach biblioteki  pojawiła się jej dyrektorka Dorota Tulej – Szularz,  z pytaniem, czy w czymś pomóc? Od razu pełne uwagi zaopiekowanie się.

 

 

Czułe przyjęcie

A biblioteka przyjęła czule, gościnnie; już sama atmosfera od książek idąca wnosi tyle ciepła i poczucia bycia u siebie. Ciepło dnia, ciepło serc, ciepło uśmiechów licznych oraz ciepło krainy roztoczańskiej. Po przedstawieniu sylwetek osób występujących i zarysu bardzo ogólnego planu spotkania rozmowy wzbiły się ponad to, co było w planach, bo przecież postawiliśmy na spontaniczność. Pytania o pisanie, o czytanie, hipoteza, że chyba jednak czytanie jest trudniejsze. Gdy to sobie uświadomiłam – przyjęłam z wdzięcznością ów wniosek, bo dotąd stale odczuwałam odwrotnie; a teraz mając w pamięci to, co Robert powiedział zastanawiać się już nie będę nad wyższością jednego nad drugim, bo skoro to czytanie jest trudniejsze – tym bardziej się zań zabiorę w pierwszej kolejności.

Znaki szczególne

W bibliotece uwagę zwracają piękne, okazałe kwiaty doniczkowe wielkości małych drzewek zdobiące starannie przygotowaną salę spotkań. I „Kronika”! Pani Dorota uczyniła wielką mi niespodziankę pokazując przepiękny, ręcznie wykonany rysunek otaczający moją fotografię zamieszczoną przed trzema laty. I te słowa „Pani Małgosiu, proszę spojrzeć! Czekało to tu na Panią te trzy lata”. Pani Iwona Fus to twórczyni tych rysunków, malunków, figur i ornamentów zdobiących oryginalna „Kronikę”.

 

Teatr Florianum

Aktorzy  Amatorskiego Teatru Florianum  Sylwia Świętojańska i Wiesław Ciećka zinterpretowali moje wiersze i fragmenty prozy; bardzo cenne ich opinie i nawiązania do tekstów, skojarzenia. Teatr istniał przez blisko dziesięć lat, wystawiał spektakle aż do momentu, gdy w 2019r. wprowadzono obostrzenia. Jak wiele projektów i twórców mieli trzyletnią przerwę w działaniach. Wierzę, że tak wartościowa i tak dobrze rokująca inicjatywa powróci do działalności.

 

 

Elżbieta Isakiewicz i Robert Gmiterek – proza poetycka

Rozmowa z Robertem Gmiterkiem płynęła między dwoma tomikami, z tymże to Kufer cedru pełen zdominował wieczór. Uznana za oryginalną forma Kufra – wiersze przeplatane prozą – przykuł uwagę aktorów, którzy podzielili pomiędzy sobą role. Sylwia Świętojańska czytała prozę, a Wiesław Ciećka – poezję.

Kołowrotkowi z kolei zawdzięczamy zwrócenie uwagi na koty oraz próby wyjaśnień, jaki te stworzenia mają wpływ na pisanie? Sporo wierszy z najnowszego tomiku pomaga to po części zrozumieć. Napisałąm po części, bo koty to istoty najbardziej tajemnicze spośród żyjących.

Podczas rozmowy przede wszystkim zastanawialiśmy się, czy w pisaniu poezji „pochodzenie ma znaczenie”. Czy to, że oboje pochodzimy z Roztocza determinuje to, w jaki sposób odtwarzamy rzeczywistość? Zauważyłam, że gdy nie mogę przyjechać na Roztocze natychmiast wybieram Bieszczady, druga moja kraina, która daje mi zieleń, szelest, woń; przestrzeń, co woła.  I przywołana też została osoba i twórczość Elżbiety Isakiewicz, bliska nam obojgu.

Według tego, co lubię czytać – to te dwie postaci wyznaczają kierunek podziwianej przeze mnie prozy poetyckiej: po stronie kobiecej Elżbieta Isakiewicz, po stronie męskiej Robert Gmiterek. Podziwiam niezmiennie, zachłystuję się ich słowami, tym, co zbudują ze słów. Zachęcam gorąco do zapoznania się z książkami Elżbiety i Roberta. Nawiasem mówiąc korzenie Elżbiety Isakiewicz także są tu, na Roztoczu.

 

 

Rozmowy, wspomnienia, plany

Potem rozmowy w kuluarach. Z czytelnikami, którzy już mnie znali; i z tymi, którzy poznawać zaczęli moje pisanie tego wieczoru. Rozczuliła mnie Monika, mama dwóch małych synków, Filipa i Adama – wszak czym skorupka za młodu – czytajmy dzieciom poezję, zabierajmy dzieci tam, gdzie jest prezentowana! Chłopcy byli grzeczni bardzo. Wyrazy wdzięczności za obecność przedstawicielom władz oraz kultury, Gabrieli Kołodziejczyk i Grzegorzowi Dominikowi. Czterem paniom bibliotekarkom z panią dyrektor Dorotą na czele – wyrazy wdzięczności za wszystko! Oraz rodzinie, przyjaciołom z ławek szkolnych, bliskim i czytelnikom – wielka, wielka wdzięczność!

 

 

 

 

 

Wiosna!

Gdy po długim czasie, już po spotkaniu, i po oprowadzeniu nas po unikalnej bibliotece  – wychodziliśmy na zewnątrz – uderzyło nas niesamowite ciepło. Wiosna!

Z Bernadettą wróciłyśmy na piechotę. Do punktu docelowego było jakieś pół godziny. Minęłyśmy kościół (zabytkowe wnętrza!), urokliwe centrum Narola, następnie spacer wzdłuż głównej drogi; okrążyłyśmy niedawno wybudowane rondo, stację paliw po prawej; potem odnowionym chodnikiem, na wprost Pałacu Narolskiego; następnie w lewo kierując się do Narola Wsi.

Luksus nie zapinania płaszczy; wystawiania twarzy i szyi na powiewy łagodnego wiatru…bez czapki, bez szalika. Za to z pięknymi wspomnieniami minionego wieczora.

 

 

https://przestrzenpogranicza.pl/