Dobrze się myśli literaturą

Dobrze się myśli literaturą. Ryszard Koziołek

 

Poniżej mój nieco odświeżony wpis z 01.04.2021r. Pokazuje, że książki to ponadczasowe dobro, które sprawdza się w każdej sytuacji. Pokazuje, jak inna jest teraz rzeczywistość, niż wtedy, przed dwoma laty. Niemniej – książki zapewniają pewne poczucie bezpieczeństwa, bo zawsze są. Ryszard Koziołek stwierdza w swojej książce: nic nie zastąpiło literatury i nic nie jest w stanie jej zastąpić. Autor przedstawia, że czytanie staje się niezbędną potrzebą współczesnego człowieka. Już nie samą umiejętnością, a pewną koniecznością – choćby dlatego, że pozwala nam ona odnaleźć się w rzeczywistości. Zwłaszcza obecnie staje się od różnych rzeczywistości odskocznią. Literatura to antidotum na trudy życia; a jednocześnie obficie czerpie z jego realiów.

Dobrze się myśli literaturą. Najlepiej!
Zwłaszcza, gdy autor dokona małego przewrotu odnośnie do dotychczasowych wyobrażeń –

Po tej książce inaczej spojrzę na „Lalkę” Prusa, na Trylogię Sienkiewicza oraz na działalność pisarską uwielbianego przeze mnie w liceum Kraszewskiego … U niego to dopiero były wodospady pisarskie!
Kraszewski pisał nocą, czytał w ciągu dnia.
Piękne życie.

Nie zmieniam spojrzenia na twórczość Stasiuka, bo śledzę jego literaturę (i osobę na targach branżowych ) od lat, i mam to szczęście żyć w tych samych czasach co Stasiuk i Myśliwski.
Jestem na bieżąco z książkami tych i innych Mistrzów.
Nie zmieniłam spojrzenia – znacznie je natomiast ubogaciłam.

Jednego nie zabrała pandemia. Ani kolejne kataklizmy.

KSIĄŻEK.
Dzięki mediom społecznościowym ułatwiony dostęp do informacji i spotkań on-line.
Kwestia tylko wyboru tego, co wybieram na swój profil?…
Czym karmię swoje myśli? Co wrzucam do głowy?

 

Książki. Moja miłość

 

Odwzajemniona, uparta, zaborcza, zachłanna, szalona i – radości pełna!
Jedyna taka. Od dziecka, odkąd pamiętam, drogę wytyczały mi książki i drogi życiowe wybierałam kierując się książkami.
Zawsze były ze mną.
Nawet gdy czasem przewrotny los czy szara rzeczywistość chciał tę moja pasję stłamsić, przytłumić – wybuchała na nowo niczym wulkan.
To mój nieustający drogowskaz, motywacja, siła, odskocznia, a czasem i wyrocznia.
Dodam koronny argument – książki to świetne towarzyszki na czas zarazy.
Nie mówiąc o mocy przekazu Poezji …
Poezja leczy tam, gdzie trzeba. Dopowie, opowie, stworzy.
Bywa, że oczy otworzy …


Bo dobrze się myśli:

– literaturą,
– muzyką,
– słońcem,
– bieganiem,
– śmiechem,
– Bieszczadami,
– Roztoczem.

Czytajmy, bo to wzmacnia odporność!
Czytajmy, bo to uspokaja.