Drugi Festiwal Książki Bieszczadzkiej 03.06.2022, Lesko

Kultura czytania

 

 

 

 

 

 

 

 

Lawina pytań

Na spotkanie z autorką Małgorzatą Matwij dojechałam w sam raz, by zrobić jej kilka pamiątkowych zdjęć oraz zapoznać się i przeprowadzić ciekawe rozmowy z miejscowymi twórcami. W holu na stoliku witały gości wyłożone książki „Madame Blanche”. Po oficjalnym spotkaniu z autorką przez dłuższą chwilę trwały rozmowy kuluarowe oraz fotosesje indywidualne. Jako, że byłam już u Gosi na spotkaniach – wiem, że opowiada o książce w sposób intrygujący i na tyle interesujący temat porusza, że pytaniom nie ma końca.

     

 

Szamańska choroba

Kolejnym zaproszonym gościem – Jacek Hugo-Bader, polski dziennikarz i reportażysta. Nie mogłam się do niego dostać na krakowskich Targach Książki, gdzie często bywał i często rzucały mi się plakaty z jego podobizną. Wygląda na to, że było mi pisane spotkać go – w Bieszczadach. Przyczyną tego, że nie dostałam się do niego na wspomnianych targach, był fakt , że miałam innych autorów jednocześnie w planach, i nie było możliwości, by pogodzić to ani godzinowo, ani logistycznie. Można by rzec, że pan Hugo-Bader był na swego rodzaju liście rezerwowej. Miałam jego książkę, ale … „Biała gorączka” leżała dotąd nie czytana. Po tym spotkaniu w Lesku, i po wciągających opowieściach autora postanowiłam zmienić status tej książki na „przeczytaną”.

Anioł Stróż

Ciekawostki, które nam przedstawił w swojej entuzjastycznej, a jednocześnie melancholijnej i intrygującej opowieści, zwłaszcza te z zakresu duchowości, zaciekawiły mnie w znacznym stopniu. Opowieść o tym, że każdy ma swojego Anioła Stróża utwierdziła mnie w moich obserwacjach i przeczuciach. Podobno niektórzy mają więcej, niż jednego Stróża… Hasło usłyszane od reportera na tym spotkaniu przywłaszczam zachłannie „Rosja to bogaty kraj biednych ludzi” dotkliwie błyskotliwe. Tak boleśnie trafne, że można je odnieść nie tylko do Rosji…

 

Mam przed sobą najnowszą  „Szamańską chorobę” o tym, jak funkcjonuje szamanizm w Rosji i potrzebie ludowej duchowości.

Kiedy ją przeczytam – nie wiem. Z pewnością szybciej, niż „Białą gorączkę”.