
30 Cze Kiedy kot mruczy Ci do ucha …
Ten moment …
Kiedy stoisz na torach kolejowych życia i uderza w Ciebie lśniący promień zachodzącego słońca po całym dniu ponuro siąpiącego deszczu…
Kiedy kot mruczy Ci do ucha najbardziej kojące melodie świata i czule masuje łapkami Twoje przedramię po całym dniu drapania Cię i uciekania przed Tobą, chociaż tak bardzo chciałaś go pogłaskać…
Kiedy rozglądasz się i widzisz mniej lub bardziej udane egzemplarze kwitnących i liściastych roślin, które po pół roku mniej lub bardziej intensywnej pielęgnacji cieszą Twoje oczy i jesiennym zapachem koją Twoje nerwy…
Kiedy Twoje dorosłe, tak bardzo dotąd zbuntowane dziecko przynosi Ci kubek pysznej, parującej kawy z tym niesamowitym uśmiechem i mówi „No masz, Gośka!”.
Kiedy Twoja Druga Połówka przyrządza Ci Twoją ulubiona sałatkę i nie wymaga ni krztyny pomocy widząc, że pochłonęła Cię kolejna książka („Sekretne życie kwiatów”).
Kiedy widzisz swoją Najmłodszą Latorośl wnikliwie pracującą nad zadaniem z matematyki, którego nikt z dorosłych nie jest w stanie rozgryźć, ale Ona oczywiście nie przyjmie od nikogo pomocy, bo chce zrobić to sama – i wiem, że to zrobi, bo jest z „matmy” bardzo, bardzo dobra…
Tekst – sprzed 3 lat.
Obecnie:
Przybył kot i przybyło
chwil pięknych
bez liku
Ubyło wody w rzece
I łez.
Przyjmuję
Każdy moment
Każdy uśmiech
Choćby okraszony
Kroplą słoną
sunącą policzkiem.