Peron Literacki Biblioteki Kraków – Podsumowanie Warsztatów 2022

PODSUMOWANIE KOLEJNEGO ROKU UNIKALNEGO PROJEKTU

W środę, dwudziestego drugiego czerwca 2022 mieliśmy podsumowanie kolejnego roku działalności tego unikatowego projektu.

Tyle chciałabym napisać o Peronie. Trzeba by mi było cofnąć się jakieś dwa-trzy lata. Pamiętam, że zanim odważyłam się wysłać swoje wiersze odsłuchałam ze dwie-trzy audycje. Z uwagi na ówczesne warunki, czyli brak możliwości spotkań na żywo – wszystko odbywało się podczas live na facebooku na żywo. Wybijała godzina osiemnasta, przychodziło mi powiadomienie; zakładałam słuchawki, zabierałam się do czynności domowych (prasowanie, mycie naczyń, karmienie kotów, podlewanie kwiatów itp., byłam niczym Kopciuszek – nie kończące się obowiązki domowe) i z wypiekami na twarzy słuchałam Jadwigi Maliny i Michała Piętniewicza, którzy czytali i omawiali przysłane przez uczestników Peronu wiersze. Moje wypieki (na twarzy) nabrały mocy, a serce przyspieszenia, gdy zaczęli czytać i omawiać moje wiersze. Jako debiutantka nie miałam okazji do szerszego zaprezentowania swojej twórczości na żywo, bo spotkania, które miałam zaplanowane – odwołano. Życie twórcze przeniosło się do sieci, gdzie zaczęło uzupełniać zapotrzebowanie na tego rodzaju spotkania.

OGRODY POEZJI – SIERPIEŃ 2021 – PODSUMOWANIE

Zwieńczeniem pierwszego roku była Antologia oraz pierwsze spotkanie na żywo – w sierpniu ubiegłego roku w Ogrodach Poezji w bibliotece przy Powroźniczej. Pamiętam słońce, które wyszło w momencie, gdy czytałam wiersz Chwalebna prośba. Pamiętam świetną organizację, zadbano o kwiaty oraz oprawę muzyczną w postaci poezji śpiewanej przez Karola Ochodka. To było jedno z pierwszych spotkań na żywo dla wielu osób po długim czasie izolacji – dlatego też było wyjątkowe. Poezja śpiewana jest i moim marzeniem; oczywiście nie w moim bezpośrednim wykonaniu; niemniej płyta z piosenkami powstałymi na bazie moich wierszy – przyjęłabym chętnie do mojej skromnej, ale rosnącej bazy.

PODZIĘKOWANIA

Dziękowałam już raz na żywo, na scenie Klubu Pod Gruszką. Aby dotarło do szerszego grona powtórzę raz jeszcze gorące podziękowania:

Jarek Sokół – pomimo rozlicznych obowiązków pomysłodawcy i zarządcy na Peronie jest w stanie zadbać o przekaz spotkań w internecie oraz oprawę muzyczną i florystyczną.

Jadwiga i Michał – nieocenione uwagi, słowa otuchy, a krytyka lekka niczym piórko, która skrzydeł nie podcina, a niesie dalej na fali.

Eligiusz Dymowski – za poradę, aby pisać sercem, dać odpocząć głowie;

Bożena Boba – Dyga – każdy twórca marzy o tak pięknej i pełnej ciepła interpretacji – gdy Bożena czytała mój wiersz od razu zyskał na wartości i wniósł się na wyższy poziom.

Grażyna Potoczek – opieka, dbałość, profesjonalizm.

Wiele nauczyłam się podczas tych warsztatów. Zarówno od prowadzących, jak i Mistrzów na Peronie. Zachęciłam kilka osób, które odważyły się i też wysłały swoje wiersze. Ba! Asia Prejzner i Małgorzata Korbecka wpisały się już w peronową rzeczywistość. Na to spotkanie nie mogły przyjechać; ale już szykują kolejne wiersze do wysyłki do Jadzi, i kto wie, w jakim składzie następnym razem pojawię się?

Poznałam na żywo Peronowiczki i Peronowiczów – twórców żyjących radością pisania; przesiąkniętych czułością do literatury oraz szacunkiem do książek.

Ostatnie spotkanie trwało ponad dwie godziny, a przyjechałam po półtorej godziny jazdy. Do ostatniej chwili nie byłam pewna czy przyjadę, więc stres miał tendencję rosnącą.

[Ogółem – środa to był dzień emocjami przesycony, przesiąknięty, wypełniony, nieznośnie je odczuwałam; fizycznie uczucie duszności, kłopot z nabraniem powietrza. Najpierw o dwunastej wizyta u lekarza, rzeszowskiej legendy. Nie wiem, co bardziej mnie przeraża – wizyta u lekarza, czy wystąpienie publiczne? Lekarz na lęki związane z wystąpieniem niewiele mi pomógł; natomiast lęk przed wystąpieniem jak ręką odjął – gdy tylko moja stopa dotknęła sceny. Jakbym nabrała innego rodzaju powietrza, odświeżonego, odżywczego].

Zmęczona? Tak!

Przyjechałabym raz jeszcze? Tak!

MOJE WIERSZE NA PERONIE

Majowe czytanie w rzepaku

Na Roztoczu przy czytaniu
to wiatr przewraca mi kartki książki.

W międzyczasie podsłuchuję

przekrzykujące się skowronki –
I próbuję odróżnić jeden od drugiego.

Między miedzami toczy się życie.
Zające uchodzą na pola –
A sarny udają, że tego nie widzą.

 

Piąta nad ranem

O piątej nad ranem

mruczenie kota

ciszy nie zakłóca.

W ciemności sytej

Dobrze się pisze

w kocim towarzystwie.

Jarzmo soboty pracującej

osłodzone i – pomieszane

wskazówkami zegara –

dzisiaj zaczynam później i

kończę wcześniej.

Opaska na włosy powstrzymuje

Moją twarz

przed rozsypaniem się.

Wyglądam przez okno

I odwzajemniam

uśmiech brzozom…

SIEDMIOMILOWE BUTY

Po tym spotkaniu – cicha, już spokojna radość, że dotarłam i że mogłam tu być; wdzięczność za krótkie rozmowy z ludźmi znanymi dotąd z internetu; tomiki poezji od Jadwigi Maliny i Niny Pawlaczyk oraz książki od organizatorów dla uczestników Peronu. Mam taką tabliczkę z sentencją na półce mojej biblioteczki Codziennie zrób mały krok w kierunku tego, czego pragniesz.

To środowe spotkanie Pod Gruszką to był ogromny krok dla mnie; a cały Peron Literacki – to wielkie siedmiomilowe buty.

Link do strony Peronu:
/https://www.facebook.com/groups/530768284149408/