26 Cze Peron Literacki Biblioteki Kraków – Podsumowanie Warsztatów 2022
PODSUMOWANIE KOLEJNEGO ROKU UNIKALNEGO PROJEKTU
W środę, dwudziestego drugiego czerwca 2022 mieliśmy podsumowanie kolejnego roku działalności tego unikatowego projektu.
Tyle chciałabym napisać o Peronie. Trzeba by mi było cofnąć się jakieś dwa-trzy lata. Pamiętam, że zanim odważyłam się wysłać swoje wiersze odsłuchałam ze dwie-trzy audycje. Z uwagi na ówczesne warunki, czyli brak możliwości spotkań na żywo – wszystko odbywało się podczas live na facebooku na żywo. Wybijała godzina osiemnasta, przychodziło mi powiadomienie; zakładałam słuchawki, zabierałam się do czynności domowych (prasowanie, mycie naczyń, karmienie kotów, podlewanie kwiatów itp., byłam niczym Kopciuszek – nie kończące się obowiązki domowe) i z wypiekami na twarzy słuchałam Jadwigi Maliny i Michała Piętniewicza, którzy czytali i omawiali przysłane przez uczestników Peronu wiersze. Moje wypieki (na twarzy) nabrały mocy, a serce przyspieszenia, gdy zaczęli czytać i omawiać moje wiersze. Jako debiutantka nie miałam okazji do szerszego zaprezentowania swojej twórczości na żywo, bo spotkania, które miałam zaplanowane – odwołano. Życie twórcze przeniosło się do sieci, gdzie zaczęło uzupełniać zapotrzebowanie na tego rodzaju spotkania.
OGRODY POEZJI – SIERPIEŃ 2021 – PODSUMOWANIE
Zwieńczeniem pierwszego roku była Antologia oraz pierwsze spotkanie na żywo – w sierpniu ubiegłego roku w Ogrodach Poezji w bibliotece przy Powroźniczej. Pamiętam słońce, które wyszło w momencie, gdy czytałam wiersz Chwalebna prośba. Pamiętam świetną organizację, zadbano o kwiaty oraz oprawę muzyczną w postaci poezji śpiewanej przez Karola Ochodka. To było jedno z pierwszych spotkań na żywo dla wielu osób po długim czasie izolacji – dlatego też było wyjątkowe. Poezja śpiewana jest i moim marzeniem; oczywiście nie w moim bezpośrednim wykonaniu; niemniej płyta z piosenkami powstałymi na bazie moich wierszy – przyjęłabym chętnie do mojej skromnej, ale rosnącej bazy.
PODZIĘKOWANIA
Dziękowałam już raz na żywo, na scenie Klubu Pod Gruszką. Aby dotarło do szerszego grona powtórzę raz jeszcze gorące podziękowania:
Jarek Sokół – pomimo rozlicznych obowiązków pomysłodawcy i zarządcy na Peronie jest w stanie zadbać o przekaz spotkań w internecie oraz oprawę muzyczną i florystyczną.
Jadwiga i Michał – nieocenione uwagi, słowa otuchy, a krytyka lekka niczym piórko, która skrzydeł nie podcina, a niesie dalej na fali.
Eligiusz Dymowski – za poradę, aby pisać sercem, dać odpocząć głowie;
Bożena Boba – Dyga – każdy twórca marzy o tak pięknej i pełnej ciepła interpretacji – gdy Bożena czytała mój wiersz od razu zyskał na wartości i wniósł się na wyższy poziom.
Grażyna Potoczek – opieka, dbałość, profesjonalizm.
Wiele nauczyłam się podczas tych warsztatów. Zarówno od prowadzących, jak i Mistrzów na Peronie. Zachęciłam kilka osób, które odważyły się i też wysłały swoje wiersze. Ba! Asia Prejzner i Małgorzata Korbecka wpisały się już w peronową rzeczywistość. Na to spotkanie nie mogły przyjechać; ale już szykują kolejne wiersze do wysyłki do Jadzi, i kto wie, w jakim składzie następnym razem pojawię się?
Poznałam na żywo Peronowiczki i Peronowiczów – twórców żyjących radością pisania; przesiąkniętych czułością do literatury oraz szacunkiem do książek.
Ostatnie spotkanie trwało ponad dwie godziny, a przyjechałam po półtorej godziny jazdy. Do ostatniej chwili nie byłam pewna czy przyjadę, więc stres miał tendencję rosnącą.
[Ogółem – środa to był dzień emocjami przesycony, przesiąknięty, wypełniony, nieznośnie je odczuwałam; fizycznie uczucie duszności, kłopot z nabraniem powietrza. Najpierw o dwunastej wizyta u lekarza, rzeszowskiej legendy. Nie wiem, co bardziej mnie przeraża – wizyta u lekarza, czy wystąpienie publiczne? Lekarz na lęki związane z wystąpieniem niewiele mi pomógł; natomiast lęk przed wystąpieniem jak ręką odjął – gdy tylko moja stopa dotknęła sceny. Jakbym nabrała innego rodzaju powietrza, odświeżonego, odżywczego].
Zmęczona? Tak!
Przyjechałabym raz jeszcze? Tak!
MOJE WIERSZE NA PERONIE
Majowe czytanie w rzepaku
Na Roztoczu przy czytaniu
to wiatr przewraca mi kartki książki.
W międzyczasie podsłuchuję
przekrzykujące się skowronki –
I próbuję odróżnić jeden od drugiego.
Między miedzami toczy się życie.
Zające uchodzą na pola –
A sarny udają, że tego nie widzą.
O piątej nad ranem
mruczenie kota
ciszy nie zakłóca.
W ciemności sytej
Dobrze się pisze
w kocim towarzystwie.
Jarzmo soboty pracującej
osłodzone i – pomieszane
wskazówkami zegara –
dzisiaj zaczynam później i
kończę wcześniej.
Opaska na włosy powstrzymuje
Moją twarz
przed rozsypaniem się.
Wyglądam przez okno
I odwzajemniam
uśmiech brzozom…
SIEDMIOMILOWE BUTY
Po tym spotkaniu – cicha, już spokojna radość, że dotarłam i że mogłam tu być; wdzięczność za krótkie rozmowy z ludźmi znanymi dotąd z internetu; tomiki poezji od Jadwigi Maliny i Niny Pawlaczyk oraz książki od organizatorów dla uczestników Peronu. Mam taką tabliczkę z sentencją na półce mojej biblioteczki Codziennie zrób mały krok w kierunku tego, czego pragniesz.
To środowe spotkanie Pod Gruszką to był ogromny krok dla mnie; a cały Peron Literacki – to wielkie siedmiomilowe buty.
Link do strony Peronu:
/https://www.facebook.com/groups/530768284149408/