„Teoria powtórzeń” Jadwiga Malina

[ TEORIA POWTÓRZEŃ] Tomik poetycki

 

Chciałabym napisać rozprawkę o każdym wierszu z tomiku. Tyle pozostawiają przestrzeni do dopowiedzenia;
tyle budzą skojarzeń frazy, które bogactwem zatrzymują odbiorcę w pół kroku i nie pozwalają na zbyt szybkie czytanie.
Mnie zeszło długo, do niektórych wierszy wracałam ponownie. Czytanie pochopne – nie w przypadku „Teorii powtórzeń”.
Często podczas lektury nabierałam powietrza i długo nie mogłam go wypuścić.
Puentą być

 

Puenty, zaskakujące i niejednoznaczne, zostawiały mnie często bezradną, bo jak zareagować na:
„ Miałam takie miejsce przy ścianie w kuchni,
Które wolałam od ludzi. Nadal tak mam. Że wolę” –
I czemu na tę puentę włączyło się u mnie współczucie, jednocześnie podszyte lekką zazdrością?…
Przyznam się, że dopadła mnie dość dziwna myśl, od której nie mogę się opędzić, odkąd skończyłam czytać tomik:
Gdybym była miłośniczką tatuaży –
wydziergałabym sobie poezję Jadwigi, na ten moment
✅ „Inne przejścia”
✅ „Trwają badania nad redukcją snu”.
Kto wie? Czy niedługo jakiś tatuaż u mnie nie pojawi się? 😀
Tytuły. Które wiele wnoszą

 

Dwa kolejne utwory „ Jaki to stan” i „Rosół” zatrzymuję w sercu.
Podobnie czasem i mnie nawiedza „taki stan”, właściwie to – coraz częściej – Zastygam. Albo potulnieję.
Wdzięczna jestem za tytuły wierszy.
Celne. Podkreślające.
Zrozumiałam, jak wiele wnoszą.

 

Z autografem