Myśli, wyobrażenia, obrazy rozproszone znienacka

Recenzja Zdzisława Korysia

Przedruk ze strony: http://wlasnymglosem.pl/wp-content/uploads/2024/01/WG-125_int.pdf

Czytając raz, drugi, trzeci kilkadziesiąt wierszy zawartych w tomikach „Kufer         
cedru pełen” i „Kołowrotek” Małgorzaty
Szepelak ciśnie się pytanie, dlaczego poetka naszego czasu pisze o rzeczach wcale nie wzniosłych, pięknych, jakby nie chciała nas poetyckim powozem przenieść na
jakieś wyspy szczęśliwe, a co najwyżej do
Rzeszowa, ukazać nam swój świat, przeżycia w domu, podczas spaceru pośród blokowiska, w kwiaciarni. Znajdujemy
tam coś, co nazywamy poezją, skoro mieści się w „Kufrze cedru pełnym”:
Raczej nie zadaje się pytań retorycznych / o śniadanie na trawie / Spróbuj co
prędzej zejść na ziemię / Niż błądzić podgórskim strumieniem / Powieki trzepocą /

Pomiędzy myślami / na przestrzeni obu
skroni szalejący przeciąg / przymglonego
niewyspania / włosy stają dęba / a ty śpisz
Małgorzata Szepielak wskazuje, że
poezja jest po to, by skłaniać nas do myślenia syntetycznego, odczytywania wyobrażeń, nazywania przeżyć, odkrywania
piękna, opisywania wzruszeń, przeżywanej miłości. Poetka zaś jawi nam się jako
osoba o łatwo pobudzanej wyobraźni
choćby na spacerze, nad górskim potokiem, nawet w pracy.                                                           
Wiersze zawarte w obu tomikach ro-
bią wrażenie szorstkich, niewygładzonych nad potrzebę w myśl zasad sztuki
poetyckiej. I tu trzeba szukać sensu, siły
oddziaływania, jak i motywów twórczo-
ści autorki „Kufra cedru pełnego”, owego
płynącego między strofami i unoszącego
nas poza liryczny partykularz tonu wierszy o skromnej ornamentacji, poprzetykanych fragmentami pamiętnika. Autorka
ukazuje nam świat i jego prawa, które
skłaniają oddzielać rzeczy ważne od błahych w granicach poezji. Spójrzmy, jak to czyni:         
Maluję świat / łzą z policzka / ze
stopami jeszcze we śnie / maluję dzień / z
długopisem w zębach / prowokuję
uśmiech / do niezblazowanej radości /
maluję poranek / wschodem / mróz malu-
je / na szybie kwietne wzory / zamieniam
/ zimno na ciepło / noc na dzień / łzę z
policzka / na jasne oczu spojrzenie
(„Akwarela”)
Wiersze Małgorzaty Szepelak sprawiają wrażenie monologu, aluzji, świadectwa myślowego   i  emocjonalnego.
Ukazują określony temat, nazywają rzeczy i przeżycia wprost:
Znakomicie smakuje świt / przepity
wodą z cytryną / przejaśnia się w głowie /                                               
od nadmiaru nocnych koszmarów / błogosławieństwo światła poranka / delikatnie zachodzi za skórę / rozpromienia
rozprasza / do celebracji życia zaprasza /
oswoiłam smak kawy bez cukru / nic co
gorzkie nie jest mi obce
(„Gorzki świt”)
Znajdujemy w obu tomikach zarówno wiersze brzmiące łagodnie, prosto
wyrażające istotę i urok kreowanego
świata, w którym żyje i sensu istnienia
poszukuje poetka:
Obłożona poezją / która przesiąkła
zapachem domu / i placków ziemniaczanych / a obiecującego zapachu nowości i                                                    
farby drukarskiej / próżno w niej szukać /
Towarzystwa dotrzymują mi żółte goździki / i przycupnięty u stóp kot, i on dba o
to, / by ukoić me rozbiegane, spłoszone
myśli / kojącym mruczeniem
W wierszach z obu tomików znaleźć
można oznaki trudności określenia i nazwania wszystkich wyobrażeń, doznań,
wzruszeń. Ale przecież to dopiero dwa
pierwsze tomiki i zaledwie kilkadziesiąt
wierszy, które otrzymaliśmy od wielbicielki książek, poezji, kotów i kwiatów.
Warto pochylić się nad nimi i zachwycić
zatrzymanymi w słowie myślami rozproszonymi znienacka, pomysłami przyniesionymi z przechadzki, doznaniem zapachu miłości. To wcale nie mało.

Napisał: Zdzisław Koryś
Małgorzata Szepelak Kufer cedru pełen, Pod-
karpacki Instytut Książki Marketingu, Rzeszów
2019, s. 43.
Małgorzata Szepelak Kołowrotek, Podkarpacki
Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2022, s. 48.