„Poezja u Kota” – spotkanie w „Zaczarowanym Ogrodzie”

 

Bywa w życiu tak, że mój wpływ jest znikomy na to, co wokół. Wówczas zatrzymuję się.

I tak, to jest w porządku, tak jest dobrze.

Zatrzymać się – dla nabrania oddechu.

Ostatnimi czasy tak dużo się dzieje wokół. W efekcie zabrakło mi systematyczności w prowadzeniu tej strony.

Niemniej wydarzyło się coś, co warte jest uwiecznienia. I wierzę, że po opisaniu tego – pojawi się czas na to, by opisać te inne, zaległe spotkania, zdarzenia, momenty …

14.09.2023r. „Poezja u Kota” – Twórczy czwartek

Jako miłośniczka kotów jadąc na to spotkanie myślałam o sprzyjających okolicznościach przedstawienia swojej poezji. Nie dość, że książki, nie dość, że w Zaczarowany Ogród to jeszcze … u Kota.
Trudy trzygodzinnej podróży z Rzeszowa do Warszawy wynagrodziła przestrzeń, w której się znaleźliśmy i atmosfera, która tam powstała.
Gdy przekroczyłam furtkę – poczułam, że czas zostaje poza nią, że traci swoją moc. Czas ustał.
Wiatr pomiędzy koronami drzew, przygłuszone odgłosy miasta, które tuż obok, za opłotkami – przypominały o zewnętrznym świecie, który chwilowo nie miał do mnie dostępu.
Odniosłam wrażenie, że okładki tomików „Kufer cedru pełen” i „Kołowrotek” – na których zamieszczone zostały akwarele Wioletta Cielecka – malarstwo – wyjątkowo dobrze wkomponowały się w to miejsce.
 
Jak czytają Asy?
Zgodnie z obietnicą przedstawiłam kilka wierszy z „Kołowrotka”. Potem wyciągnęłam dwa asy z rękawa, a raczej – dwie niespodzianki. Wiersze z „Kufra (…)” zaprezentowała słuchaczom utalentowana poetka Dorota Długosz.
Dorotka miała swój wieczór w tym miejscu – rok temu. Wróciła tu z sentymentem i ku radości Krzysztofa, który ze wzruszeniem wspominał to spotkanie dwóch podkarpackich twórczyń – Dorotka wystąpiła wówczas wraz z cenioną, znaną poetką Maria Brzoza.
Drugą niespodzianką wieczoru była interpretacja wierszy w wykonaniu Tomasza, mojego męża. Jego radiowy głos dobrze sprawdził się w tym eksperymencie. Eksperymencie – ponieważ był to debiut Tomasza na scenie w roli interpretacji poezji. Piękne okoliczności, świetna, sprzyjająca przestrzeń.
Tomasz pierwsze próby nagrań ma już za sobą. Jesteśmy po nagraniu wspólnej płyty, na której czytamy teksty z tomiku „Kufer cedru pełen”. I ten występ można nazwać próbą generalną. I – niespodziewaną, bo Tomasz nie wiedział, że będzie występować na żywo …
Dziękuję Dorocie i Tomaszowi, że współtworzyliście ze mną ten wieczór.
Proza Jerzego Stefana Nawrockiego
W drugiej części spotkania swoją prozę zaprezentował Jerzy Stefan Nawrocki. Urodzony we Lwowie, po wojnie pozostał w Rzeszowie; wieloletni działacz Związku Literatów Polski i Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie; zasłużony literat i animator kultury. Przeczytał fragmenty ze swojej książki „Ten tętent karych koni”.
Nasze twórczości w tym, co przedstawiliśmy miały wspólny mianownik w postaci odniesień do Rzeszowa.
Na koniec spotkania – refleksje, pytania, autografy, rozmowy.
Bo Przyjaciele są jak Anioły, albo … Koty
Ucieszył mnie widok moich przyjaciółek mieszkających w Warszawie, które pokonały różne wyzwania, by dotrzeć.
Bernadetta Lew – jest niezłomnym wsparciem od samego początku, Przyjaciółka przez duże „P”. I lwica, jeśli chodzi o podtrzymanie więzi, spotkań.
Beata Rogalska – jedna z nielicznych znanych mi poetek, które genialnie piszą poezję, co więcej – umieją pisać poezję z rymem.
Monika Bilska – zdalnie zawsze czuję wsparcie Moniki. Już czeka na kolejny tomik. Tym razem była osobiście. I pięknie nam było zamienić bieszczadzkie szlaki na połoninach – na warszawski „Zaczarowany Ogród”.
Aleksandra Dańczyszyn – kolejna utalentowana poetka, którą mam przyjemność znać osobiście. Poznałyśmy się niedawno na krakowskich warsztatach „Kraków się pisze”.
Dwa moje światy – poezja i proza poetycka
Bardzo dużo mam radości i wdzięczności za przybycie na spotkanie Elżbiety Isakiewicz. Jest to dla mnie mistrzyni polskiej prozy poetyckiej (genialne zbiory reportaży, opowiadań, poezja; bardzo bliskie mi jest jej widzenie świata w zbiorze „Kocio”). Tak jak Elżbieta jest dla mnie mistrzynią prozy poetyckiej, tak mistrzem polskiej prozy poetyckiej jest Robert Gmiterek.
Obecnie czekam na jego pierwszy tomik z wierszami. Dotychczasowe trzy książki „Sen na Kniaziach”, Oikoumene” i „Przewodnik Metaforyczny” już znam. Stąd, że znam – tym niecierpliwiej czekam na poezję Roberta.
Krwiobieg poetycki
Krzysztof zgromadził na spotkaniu życzliwą, bardzo miłą i różnorodną publiczność. Pięknie słuchającą i uważną. Jestem wdzięczna wszystkim, z którymi mogłam porozmawiać; których mogłam poznać, posłuchać.
Nadal to, co usłyszałam – krąży w krwiobiegu poetyckim.
W ramach małej dygresji dodam, że wszystkie utwory w „Kołowrotku” zostały napisane zanim poznałam Krzysztofa.
Tymczasem podczas czytania przekonałam się, że niemal co drugi wiersz ma odwołania … do kotów.
Przypadek?…
Na zakończenie wiersz – z dedykacją dla gospodarza Krzysztofa.
„Mój kot za książkami nie przepada
Kto by przepadał za konkurencją?”
 Małgorzata Szepelak, z tomiku „Kołowrotek”